30-latek z podwarszawskiego Legionowa. Jego czterokończynowy paraliż jest skutkiem rdzeniowego zaniku mięśni typu 1 (SMA1). Był najlepszym absolwentem swojego liceum, w 2006 r. osiągnął najwyższą średnią w powiecie. Znany jest w Legionowie z zainteresowania sprawami społecznymi, a także z aktywności i ciekawych pomysłów. Był wolontariuszem Wydziału Zdrowia Publicznego i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Legionowo, obecnie jest tam Pełnomocnikiem ds. Osób Niepełnosprawnych.
W 2015 r. jego praca nt. zmian, jakie zaszły w Legionowie, znalazła się w finale Ogólnopolskiego Konkursu „Europa To My”, organizowanego przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, TVP1 i Radio ZET. Za promocję swojego miasta otrzymał wyróżnienie w konkursie „Człowiek Roku Miasta Legionowo 2015”. Był bohaterem jednego z programów z cyklu Moja Niepodległa, nagranego przez TVP na 100-lecie niepodległości. Jego pasją jest śpiewanie. W 2016 r. został laureatem V Przeglądu Twórczości Osób Niepełnosprawnych.
10 grudnia 2016 r. legionowski rynek zamarł na kilka minut za sprawą zorganizowanej przez Wojciecha akcji „Mannequin Challenge”. To ogólnoświatowa zabawa, której uczestnicy zastygają w bezruchu, co uwiecznia kamera. Wojciech chciał zwrócić uwagę społeczeństwa, że chorzy na SMA pozostają w bezruchu przez większość życia. Powtórzył akcję 1,5 roku później pod hasłem „Tak dla Terapii na SMA w Polsce”. Jest też autorem listu do papieża Franciszka, wysłanego z wielu miejsc w Polsce i na świecie, z załączonymi zdjęciami dzieci chorych na SMA, z prośbą o wstawiennictwo w modlitwie. Upowszechnia także wiedzę poprzez fanpage na Facebooku „Pokonać SMA Wojciech Kowalczyk”. Wszystko to elementy walki o refundowanie w Polsce nusinersenu – leku na SMA. Batalia zakończyła się sukcesem na przełomie 2018 i 2019 r.
Ma 47 lat, pochodzi z Trzebini, gdzie ukończyła liceum i zdała maturę. Naukę kontynuowała w Studium Medycznym na Wydziale Położnych w Krakowie. Po obronie dyplomu przez 5 lat pracowała w Klinice Neonatologii Collegium Medicum. W 1996 r. zaczęły się problemy ze zdrowiem. Po 3 latach postawiono diagnozę: stwardnienie rozsiane (SM). Od 2002 r. porusza się na wózku, najpierw okresowo, a od 2004 r. już na stałe. Jeszcze przed diagnozą rozpoczęła studia w Akademii Ekonomicznej w Krakowie, po diagnozie zrobiła magisterium z rachunkowości.
W 2007 r. założyła Fundację Helpful Hand, która opiekuje się w szczególności chorymi na SM. W 2010 r. reaktywowała krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR). Aby lepiej pozyskiwać środki na działania, uczestniczyła w szkoleniach i kursach oraz ukończyła studia podyplomowe „Zarządzanie projektami finansowanymi z UE”. Jest reprezentantką i największym oparciem chorych na SM w Krakowie i Małopolsce. Opiekuje się kilkusetosobowa grupą osób. Zainicjowała powstanie jedynej w Krakowie Poradni SM, umożliwia chorym udział w Programach Rehabilitacji Domowej, w Grupach Wsparcia. Dzięki niej od 2009 r. w Krakowie grają Kapele Serc – koncert dzieci i młodzieży oraz zbiórka charytatywna dla chorych na SM.
Małgorzata wielokrotnie broniła interesów chorych w komisjach Sejmu RP, PFRON, PTSR. Od 2012 r. aktywnie uczestniczy w działaniach podejmowanych w Krakowie na rzecz osób z niepełnosprawnością, została powołana przez prezydenta miasta do Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. W 2014 r. była jednym z założycieli i do dzisiaj jest aktywnym członkiem Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Osób Niepełnosprawnych i Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Zdrowia. Prywatnie wychowuje 15-letniego syna i dwa koty.
34-latka, mieszka w Zbąszyniu w województwie wielkopolskim. Tam uczęszczała do liceum ogólnokształcącego, następnie ukończyła socjologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest koordynatorem w Fundacji Poszukiwacze Energii w Zbąszyniu. Na skutek zaniku mięśni Katarzyna porusza się na wózku elektrycznym. Zachęca jednak osoby o ograniczonej sprawności ruchowej do pokonywania barier i działań w interakcji z drugim człowiekiem – dzięki skokom ze spadochronem w tandemie.
Sama ma już za sobą 20 skoków ze spadochronem. Latała też szybowcami, helikopterem, sama poleciała do Liverpoolu, zdobyła cztery szczyty górskie: Śnieżkę, Babią Górę, Tarnicę i Turbacz. Znana jest w takich ośrodkach, jak SkyDive w Warszawie oraz SkyForce Polskie Centrum Spadochronowe. Organizuje skoki spadochronowe dla osób z niepełnosprawnością pod hasłem „Turboboogie z Kasią Śmiałek”. Prowadzi też fanpage na Facebooku „PKP: Nie po kolei”, gdzie zamieszcza relacje i pozytywne lub negatywne opinie związane z podróżowaniem. Nieustannie zachęca inne osoby z niepełnosprawnością do podróżowania pociągami.
W 2017 r. została zaproszona przez Koleje Wielkopolskie do przeprowadzenia cyklu szkoleń dla pracowników spółki z zakresu obsługi osób z niepełnosprawnościami i osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Szkolenia odbywały się w formie warsztatów. Poruszane były kwestie dotyczące potrzeb osób z niepełnosprawnością i taktownego udzielania pomocy, co pomaga przewoźnikowi budować empatyczne postawy u swoich pracowników. Szkoleni mieli możliwość aktywnego uczestnictwa, wymiany doświadczeń, omówienia przepisów, a także dyskusji na temat skuteczności działania ustalonych procedur.
Ma 39 lat, urodziła się w Przasnyszu. Po ukończeniu liceum ekonomicznego podjęła studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim na Wydziale Pedagogiki i Wychowania Artystycznego. Pierwsze powikłania cukrzycy, na którą chorowała od dzieciństwa, pojawiły się już w liceum, a studia pierwszego stopnia kończyła jako osoba niewidoma. Przez 7 lat pracowała jako telemarketer, współpracowała też z organizacjami pozarządowymi. W 2007 r. pracowała jako niewidoma kelnerka w restauracji w ciemności. Pracując, studiowała zaocznie. W 2011 r. ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim, a w 2015 r. – studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej na kierunku doradztwo zawodowe, coaching i rozwój talentów.
Od 2009 r. na zlecenie, a od 2010 r. na stałe związana jest z Fundacją Instytut Rozwoju Regionalnego, gdzie od szeregowego pracownika przeszła ścieżkę awansu do dyrektora oddziału warszawskiego, a w 2019 r. została prezeską. Od lat jako doradca zawodowy oraz coach realizuje zarówno działania bezpośrednie, jak i rzecznicze, dotyczące poprawy jakości funkcjonowania osób z niepełnosprawnością w życiu społecznym i zawodowym. Jako przedstawicielka strony społecznej uczestniczy w pracach legislacyjnych. Koordynuje liczne projekty poprawiające dostępność przestrzeni publicznej, monitorujące wdrażanie Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami oraz wdrażające asystencję osobistą.
Od 7 lat Justyna funkcjonuje z psem przewodnikiem o imieniu Pepper. Jej pasją jest żeglarstwo. Już jako osoba niewidoma w 2006 r. popłynęła w swój pierwszy morski rejs. Od tamtej pory przepłynęła wiele mil, a w 2018 r. wraz z inną osobą niewidomą oraz dwójką kolegów ze Śląskiego Yacht Clubu opłynęli Przylądek Horn – jako pierwsza załoga z osobami niewidomymi na pokładzie.
Ma 38 lat, mieszka w Hiszpanii. Studiowała wychowanie muzyczne w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, jednak od 18. roku życia jej pasją była wspinaczka. Ukończyła kursy na przewodnika tatrzańskiego. Tatry były całym jej życiem, przemierzyła je wszerz i wzdłuż. To tam w 2007 r., podczas wspinaczki na Przełomie Białki, uległa wypadkowi. Złamała kręgosłup, co oznaczało paraliż od klatki piersiowej w dół. Kochała aktywność fizyczną. Mimo wielkiego bólu, po długotrwałej rehabilitacji udało się do niej wrócić. Odnalazła się w sporcie paraolimpijskim.
Renata szukała dyscypliny, która dałaby jej tyle radości, co wspinanie, ale wymagała też dużo wysiłku i pracy. Kolarstwo ręczne było najbliższe pod względem specyfiki treningu, dawało też wolność przemieszczania się w terenie. Kupiła rower i zaczęła jeździć po okolicy. Przyszły starty w maratonach, a 3 lata po wypadku została powołana do reprezentacji Polski. Już w 2011 r. wygrała maraton w Nowym Jorku, a 2 lata później zdobyła dwa srebrne medale mistrzostw świata (MŚ). Rok później było już złoto, a także zwycięstwo w Pucharach Świata, pierwsze miejsce w rankingu UCI i nagroda dla Najlepszego sportowca niepełnosprawnego w Plebiscycie Przeglądu Sportowego i TVP.
W 2015 r. zdobyła dwa brązowe medale MŚ, jednak rok później, na igrzyskach paraolimpijskich w Rio de Janeiro, znalazła się tuż za podium. Obudziło to sportową złość, ale skłoniło też do refleksji. Po zdobyciu brązu i srebra MŚ w 2017 r. zdecydowała się na przerwę, którą poświęciła na ciążę i macierzyństwo. W 2019 r. wróciła w wielkim stylu – w MŚ zdobyła srebro i brąz. To dobry prognostyk przed igrzyskami w Tokio. Karierę sportową Renata wykorzystuje do działalności społecznej – spotyka się z uczniami integracyjnej szkoły podstawowej.
Ma 42 lata, mieszka w Warszawie. Miała 8 lat, gdy straciła możliwość chodzenia. Przyczyna do tej pory nie jest jasna. Jako dziecko musiała przejść przez wszystkie etapy godzenia się ze swoją niepełnosprawnością. Przeżyła trudny okres nastoletni oraz czas wchodzenia w dorosłość już jako osoba poruszająca się na wózku. Od 6 lat pełni rolę instruktora aktywnej rehabilitacji w FAR. Jest pełnomocnikiem Fundacji dla regionu mazowieckiego, decyduje więc o wszystkich projektach realizowanych w województwie.
Pracuje w projekcie dla dzieci i młodzieży w wieku 4-16 lat. Uczy je samodzielności, wskazuje możliwości rozwojowe i perspektywy na przyszłość. Od lat organizuje obozy aktywnej rehabilitacji, zajęcia sportowe oraz tematyczne, a także spotkania dla rodziców. Prowadzi również szkolenia dla osób mających styczność z osobami z niepełnosprawnością, którym pokazuje, że wózek nie jest ograniczeniem, lecz narzędziem do realizacji marzeń i planów. W ramach innych projektów Justyna nadzoruje działania Fundacji, skupione na pomocy w znalezieniu pracy osobom z niepełnosprawnością, aktywnym poszukiwaniu szkoleń językowych, komputerowych oraz pozwalających na zdobycie prawa jazdy.
W latach 2017 i 2018 Justyna wyjeżdżała do Botswany, aby pomóc w organizacji obozu aktywnej rehabilitacji dla osób poruszających się na wózku. Współuczestniczyła w zakładaniu tamtejszego odpowiednika Fundacji. Po powrocie z pierwszego obozu Justyna zorganizowała akcję mającą pomóc jednemu z jego uczestników. Działanie to zakończyło się sukcesem, co pozwoliło na zakup wózka aktywnego. Prywatnie Justyna samotnie wychowuje 12-letnią córkę. Udowadnia, że poruszanie się za pomocą wózka nie musi być ograniczeniem – m.in. skacząc ze spadochronem, uprawiając crossfit czy trenując na siłowni.
21-latek, mieszka w Czerwionce-Leszczynach (województwo śląskie). Uczęszczał do masowego przedszkola – jako jedyne dziecko z niepełnosprawnością. W szkole podstawowej chodził do klasy integracyjnej. Obecnie uczy się w klasie przysposabiającej do zawodu przy Zespole Szkół Specjalnych w Knurowie.
W 2004 r. dziecko z zespołem Downa na zajęciach pływackich w grupie z dziećmi pełnosprawnymi nie było powszechnym widokiem. Sebastian zawsze jednak brał udział w ogólnodostępnych zajęciach, oswajając i ucząc także trenerów, jak postępować z osobą z niepełnosprawnością, jak ją uczyć i włączać do grupy. Przyszły też wyniki sportowe. W 2015 r. Sebastian zdobył złoty medal w Ogólnopolskim Mityngu Pływackim Olimpiad Specjalnych, a także brąz Zimowych Igrzysk Olimpiad Specjalnych w narciarstwie zjazdowym. Jest czołowym zawodnikiem Klubu Olimpiad Specjalnych „Promyk” Rybnik.
W marcu 2019 r. poleciał do Abu Dhabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie) na Światowe Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych – jednak tym razem nie jako sportowiec. Był jednym z 20 wolontariuszy z niepełnosprawnością, z których czworo (w tym on) przyjechało z Polski. Pierwszy raz w historii ruchu Olimpiad Specjalnych dopuszczono bowiem osoby z niepełnosprawnością intelektualną do wsparcia organizacji tak dużej imprezy sportowej. Sebastian od 3 lat jest też wolontariuszem w projekcie „Płyniemy Polsko”, organizowanym przez Klub Sportowy Moto H2O Rybnik. W jego ramach zawodnicy ścigają się na skuterach wodnych wokół Polski (Wisła-Bałtyk-Odra), by zbierać fundusze na zajęcia z nurkowania dla osób z niepełnosprawnością. Warto podkreślić, że sam Sebastian pływa skuterem wodnym, a także nurkuje.
Ma 34 lata, mieszka w Zamościu i Krakowie. Ukończył liceum w Zamościu, a także Wydział Politologii UMCS. Jest dziennikarzem, korektorem, copywriterem i działaczem społecznym. Od 2006 r. pisze dla portalu Zamosconline.pl, gdzie opublikował blisko tysiąc tekstów. Od 2017 r. współpracuje także z portalem OBPON.pl. W przeszłości związany m.in. z Gazetą Zamojską, Telewizją Kablową Zamość Video-Kadr czy dwumiesięcznikiem Sportowy Styl. Jest autorem książki „Sport w mediach. Konteksty społeczne i kulturowe” (2009). Zdobył nagrodę w kategorii „Zatrudnienie” w ramach Gali Aktywnych i Solidarnych (2012).
W swojej działalności na rzecz osób z niepełnosprawnością skupia się na dwóch aspektach: dostępności i aktywizacji. Doskonale wie, o czym mówi – jego niskorosłość jest powiązana z zespołem innych wrodzonych wad narządu ruchu. Jako dziennikarz ma odwagę podejmować trudne tematy – związane z codziennością, jak i sytuacją prawną i społeczną osób z niepełnosprawnością. Aktywnie uczestniczy też w wielu konferencjach, panelach dyskusyjnych, sympozjach, szkoleniach, protestach i wydarzeniach w całej Polsce. Jest głosem osób z niepełnosprawnością, obecnym w merytorycznych i znaczących społecznie dyskusjach.
Pasjonuje się sportem oraz kolejnictwem. Jest również jednym z pomysłodawców oraz koordynatorem pierwszych czterech edycji Plebiscytu TVK Video-Kadr na Najlepszego i Najpopularniejszego Sportowca i Trenera Miasta Zamościa. Aktywnie działa na rzecz rozwoju transportu kolejowego na Zamojszczyźnie. Otrzymał nominację w ogólnopolskim plebiscycie „Człowiek Roku – Przyjaciel Kolei” w kategorii „Dziennikarz Roku”, zorganizowanym przez Railway Business Forum (2011). Jest też początkującym stand-uperem, a prywatnie – od maja 2019 r. – szczęśliwym małżonkiem.
Ma 50 lat, mieszka w Sieradzu. Jako 6-latka zachorowała na cukrzycę insulinozależną. Nie rozumiała, dlaczego musi dostawać bolesne zastrzyki, nie wolno jej biegać, a czasem nagle robi jej się słabo. Ukończyła jednak szkołę podstawową, a następnie liceum ogólnokształcące. Gdy miała 19 lat, przeszła pierwszy wylew krwi do ciała szklistego oka. Trafiła do szpitala i od tego momentu jej życie zostało zdominowane przez cukrzycę i jej powikłania. Stopniowo pogarszał się jej wzrok, aż przestała widzieć. Jej świat zawalił się. Po dwóch trudnych latach doszła do wniosku, że czas coś zrobić ze swoim życiem. Na drodze rehabilitacji spotkała Wojciecha, na skutek zaniku mięśni poruszającego się na wózku. Pobrali się w 1999 r. i odważnie ruszyli przez życie.
Alicja zaczęła pisać do wydawanej przez Polski Związek Niewidomych „Pochodni”, współpracowała z miesięcznikiem „Wiedza i Myśl”, a gościnnie pojawiała się m.in. na łamach czasopism „Świat Lekarza”, „Ład Boży”, „Siódma Prowincja”. Jest jedną z laureatek projektu „With Louis Braille to United Europe”. Amatorsko próbowała swoich sił na scenie, grając w sztuce „Ślepcy”, a następnie w „Manufakturze obrazu”. W Muzeum Żydów Mazowieckich była jedną z żywych książek, którą każdy mógł „wypożyczyć”.
Aktywnie działa w organizacjach pozarządowych. Współpracuje z Mazowieckim Stowarzyszeniem Pracy dla Niepełnosprawnych „De Facto” z Płocka. Bierze udział w pracach Internetowego Klubu Filmowego Osób Niewidomych „Pociąg”. Stara się o coraz lepszą rehabilitację społeczną osób niewidomych i niedowidzących w powiecie sieradzkim. To dzięki niej w Kole Terenowym Polskiego Związku Niewidomych w Sieradzu wyświetlane są filmy z audiodeskrypcją. Zabrała też grupę osób na biwak „Survival w mroku”. W 2017 r. została prezesem Koła w Sieradzu.
Ma 48 lat, mieszka w Pęcicach Małych pod Warszawą. Od 1995 r. jest związana z reklamą. Zarządzała zespołami kreatywnymi w międzynarodowych agencjach FCB i TBWA, jest jurorką konkursów reklamowych. Od 2001 r. – czasu diagnozy stwardnienia rozsianego (SM) – zajmuje się też marketingiem społecznym. Wykorzystuje własne doświadczenia życiowe w budowaniu pogłębionych komunikatów społecznych. Jest założycielką i dyrektor zarządzającą agencji marketingu społecznego TELESCOPE, ma na swoim koncie ponad sto znaczących kampanii społecznych, szereg nagród, m.in. Dobroczyńca Roku, 5 nagród EFFIE, 4 nagrody „Kampania Społeczna Roku”.
W 2012 r. zainicjowała i pozyskała fundusze na powstanie pierwszej edycji kampanii SM – WALCZ O SIEBIE. Od tamtej pory co rok realizuje kolejne jej odsłony, założyła też fundację o tej samej nazwie. Malina jest cenioną ekspertką, prowadzi panele badawcze na konferencjach i szkoleniach dla kadry medycznej, cieszy się zaufaniem wśród wiodących klinicystów w Polsce. Na podstawie analizy potrzeb, uruchomiła platformę e-learningową Szkoła Motywacji – nieodpłatne źródło wsparcia i fachowej wiedzy dla pacjentów.
Dzięki intensywnym działaniom Maliny, personalizacja leczenia SM weszła do kanonu opieki nad pacjentem. W Polsce mamy sukcesywnie zwiększany dostęp do refundowanych leków. To, jak prowadzony jest pacjent, zależy w dużej mierze od lekarza, stąd partnerska relacja pomiędzy lekarzem a pacjentem jest kluczowa. Szkoła Motywacji daje te narzędzia bezpośrednio osobom żyjącym z SM i ich bliskim. Zrzeszyła specjalistów, którzy chcieli podzielić się swoja wiedzą w ponad 260 filmach. Patronat Honorowy nad Szkołą Motywacji objęły m.in. Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, Uczelnia Łazarskiego, Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.
Ma 24 lata, mieszka w Warszawie. Od dzieciństwa czuł się obco wśród rówieśników. W przedszkolu pozostawał na uboczu grupy, w szkole nie radził sobie z przedmiotami humanistycznymi i na lekcjach WF, wolał przedmioty ścisłe. Dużym problemem były relacje społeczne. Odmienny sposób widzenia świata skutkował konfliktami z otoczeniem. Jednocześnie Jerzy chciał być akceptowany przez nauczycieli, starał się więc zdobywać jak najlepsze oceny. Po ukończeniu liceum podjął studia z zakresu biotechnologii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. W 2018 r. zdiagnozowano u niego zespół Aspergera. Jerzy cały czas uczy się i pracuje. Pod koniec 2019 r. planuje obronę pracy magisterskiej.
Od 2008 r. Jerzy działa w Związku Harcerstwa Polskiego. Swoją przygodę z harcerstwem rozpoczął w Klubie Łączności. Od 2013 r. działa jako członek kadry wychowawczej macierzystego środowiska, poświęcając swój wolny czas na pomaganie innym, edukację i wspieranie rozwoju dzieci w różnym wieku. Był przybocznym 293. Warszawskiej Gromady Zuchowej. W 2015 r. objął funkcję drużynowego. Funkcję tę pełnił nieprzerwanie do września 2019 r. Obecnie pełni trzy funkcje: przybocznego 293. WGZ „Słoneczne Skrzaty”, 293. WDH „Puszcza” oraz szefa lokalu Hufca ZHP Warszawa-Żoliborz.
Obecnie jego głównym zadaniem jest wspieranie zuchów i harcerzy ze spektrum autyzmu, choć jako drużynowy miał też wiele więcej zadań. Jest zawsze gotów do niesienia pomocy – innym studentom ze spektrum, dzieciom w drużynie harcerskiej czy innym harcerzom starszym stopniem – zawsze sumiennie wypełnia swoje obowiązki. Jego ograniczenia w zakresie rozumienia relacji i sytuacji społecznych nie są ograniczeniami życiowymi, nie przeszkadzają mu z otwartym sercem podchodzić do innych ludzi.
Ma 45 lat, mieszka w Warszawie. Od 25 lat choruje psychicznie. Mimo schizofrenii i siedmiu hospitalizacji na oddziale psychiatrycznym, jest bardzo aktywna. Ukończyła policealne studium handlowe i studia licencjackie z pracy socjalnej. Przez 6 lat była prezeską klubu Amicus, działającego na rzecz osób chorych psychicznie. Wolontariacko udzielała się w domu pomocy społecznej, a także w Stowarzyszeniu Rodzin i Przyjaciół Osób z Zaburzeniami Psychicznymi Integracja, m.in. prowadząc zajęcia destygmatyzacyjne dla młodzieży. Od 2010 r. współpracuje z Żoliborskim Stowarzyszeniem Dom Rodzina Człowiek, wspierającym osoby z niepełnosprawnością i w trudnej sytuacji materialnej, zbierając nakrętki na sprzęt rehabilitacyjny i uczestnicząc w zbiórkach odzieży.
Zależy jej na tym, by społeczeństwo nie bało się osób chorujących psychicznie. Bierze więc udział w programach radiowych i telewizyjnych na temat zdrowia psychicznego, dzieli się swoim doświadczeniem, występuje na konferencjach naukowych. Od 2015 r. działa w Grupie Wsparcia Osób z Doświadczeniem Kryzysu Psychicznego TROP. Jest współautorką biuletynu „Tropiciel”, publikującego twórczość osób chorujących psychicznie, oraz poradnika „Jak radzić sobie z kryzysem, znaleźć wsparcie i poszerzać swoje możliwość”. Wydała dwa tomiki wierszy. Pisze bajki terapeutyczne i rysuje.
Pracuje w programie Doradca Telefoniczny, regularnie wspierając osoby w kryzysie psychicznym i ich bliskich. By robić to jeszcze lepiej, w tym roku ukończyła kurs dla doradców zdrowienia. W 2019 r. konsultowała rekomendacje dla policji i wymiaru sprawiedliwości nt. kontaktu z osobami z niepełnosprawnością. Od 2 lat dla studentów psychologii Akademii Pedagogiki Specjalnej prowadzi fakultet „Aktywność samopomocowa wśród osób chorujących psychicznie”.
40-latek z podwarszawskiego Milanówka. Jest psychoterapeutą, specjalistą psychoterapii uzależnień i współuzależnienia, trenerem, pedagogiem resocjalizacyjnym. Wykłada na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, jest też studentem studiów doktoranckich. Miał 26 lat, gdy dowiedział się o swojej chorobie – wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego. Jego uwaga zamiast skupiać się na nauce, pracy, rodzinie i wszystkim, co dla młodego człowieka jest ważne, skupiała się na tym, jak przetrwać z bólem i jak zdążyć do toalety, bo trzeba do niej zdążyć nawet 20 razy dziennie. To codzienność z bólem brzucha, biegunką, osłabieniem i gorączką. Choroba jest nieuleczalna. Jednak Piotr nie zamknął się w sobie, lecz przeciwnie – otworzył się na ludzi.
Jego praca to jego pasja i misja – nie obowiązek. Wyróżnia się na tle wielu osób pracujących w jego zawodzie. Poza swoją pracą robi wiele dla innych i z innymi. Czerpie z tego radość. Zajmuje się profilaktyką dla rodzin dysfunkcyjnych – prowadził zajęcia zawodowe dla młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych. Pomaga osobom bezdomnym (ośrodek Oryszew). Udziela bezpłatnych konsultacji z zakresu psychoterapii. Jest wolontariuszem w domu dziecka. Prowadzi warsztaty dla osób z niepełnosprawnością na temat faz i objawów alkoholizmu.
W mediach występuje jako ekspert, dzielący się swoją wiedzą. Pisze też artykuły, m.in. do magazynu Sens i serwisu Mamadu.pl. Prowadzi bloga „Sarnowski Behawioralnie”, obecnie pisze też książkę. Mimo choroby, Piotr wciąż uprawia sport, wrócił m.in. do tenisa stołowego. Trenuje podnoszenie ciężarów, bierze udział w zawodach – nie tylko tych dla osób z niepełnosprawnością, ale i pełnosprawnych. Chce zorganizować turniej tenisa stołowego bez barier.
Ma 71 lat. Wiele lat chodziła o kulach, a od 2012 r. porusza się na wózku. Przyczyną jest polio, na które zachorowała jako 10-latka. Rodzice nie pozwolili jej jednak na odizolowanie się od świata. Skończyła szkołę średnią, a potem studia medyczne. Zafascynowana Jasną Górą, podczas jednej z pielgrzymek zrozumiała, że Bóg zaprasza ją, aby poświęciła Mu swoje życie, składając śluby w instytucie świeckim. W 1971 r. została członkinią Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła (obecnie Instytut Prymasa Wyszyńskiego). W latach 1974-1983 pracowała w przychodni rejonowej na warszawskiej Woli, a do 1988 r. – w podwarszawskich Ząbkach. Zaangażowana w latach 80. w działania Solidarności, była przewodniczącą komisji zakładowej wolskiego ZOZ.
W 1986 r. usłyszała, że w ośrodku dla trędowatych w Indiach umiera jego założyciel i jedyny lekarz, a placówce grozi likwidacja. Potraktowała to jako wezwanie od Boga i zaczęła przygotowania do wyjazdu. Do Jeevodaya przyjechała w 1989 r. Nie znała języka, kultury, jednak do dziś jest dla mieszkańców specjalistą od wszystkiego: internistą, pediatrą, dermatologiem, chirurgiem, położnikiem. Trędowatych leczy, ale dba też o to, by poprzez pracę odzyskali godność i poczuli się potrzebni.
Przez 30 lat, razem z wykształconym przez siebie zespołem medycznym, rozpoznała i leczyła 5170 nowych przypadków trądu. Jest nie tylko lekarzem. Zarządza Ośrodkiem Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya i jego finansami, jest też doradcą, przyjacielem, wychowawcą. Utrzymuje kontakt z darczyńcami i uczestnikami programu Adopcja Serca. Działania na rzecz podopiecznych w Indiach prowadzi też Fundacja Heleny Pyz – Świt Życia. Dr Helena otrzymała liczne nagrody i wyróżnienia. Mieszkańcy Jeevodaya zwracają się do niej „Mami” (Mamo).
Ma 49 lat, pochodzi z Andrychowa. Edukację szkolną utrudniał słabnący wzrok. W liceum nie mogła już poruszać się samodzielnie i wykorzystywać wzroku do nauki. Rzuciła się jednak na głęboką wodę. Rozpoczęła studia 400 km od domu – psychologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po studiach zamieszkała w Warszawie, gdzie podjęła pracę w Centrum Leczenia Odwykowego. Pracowała także w kilku organizacjach pozarządowych, urzędzie pracy, na uczelni i w szkołach. Ukończyła studia podyplomowe z zakresu kształcenia integracyjnego, a także prawa dla urzędników niebędących prawnikami.
W 2002 r. założyła Fundację Vis Maior, poświęconą usamodzielnianiu osób niewidomych, którą prowadzi do dziś. W ramach programu „International Visitor Leadership” poznała amerykańskie doświadczenia w obszarze aktywizacji osób niewidomych, by później przenieść je na polski grunt. Prowadziła warsztaty i szkolenia dla firm, ćwiczenia i wykłady na uczelniach, lekcje w szkołach i zajęcia w przedszkolach w zakresie promowania aktywności osób niewidomych oraz pracy psa przewodnika. Realizowała różnego rodzaju formy wsparcia osób niewidomych. W 2008 r. „Życie Warszawy” zaliczyło ją do dam wpływających na zmiany w stolicy. W 2012 r. została laureatką plebiscytu Lady D. Obecnie jest doktorantką w Interdyscyplinarnej Szkole Doktorskiej SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego.
Jolanta szczególnie interesuje się propagowaniem użytkowania psów przewodników. W 2011 r. powołała do życia Fundację „Pies Przewodnik”, wyspecjalizowaną w szkoleniu i przekazywaniu osobom niewidomym czworonożnych przewodników. Wpływa również na kształt prawa, dotyczącego m.in. swobody poruszania się z psami asystującymi, korzystania z dostępnych usług czy praw wyborczych, zwłaszcza nakładek na karty do głosowania.
Ma 42 lata, mieszka w Warszawie. Do 2004 r. prowadził aktywne życie. Jako student założył z kolegami spółkę Avalon, świadczącą usługi finansowe. W szczytowym okresie pracowało w niej 40 osób. Sukces finansowy pozwolił mu wyprowadzić się na dłużej z Polski i zamieszkać na Hawajach. Sprzedał udziały w spółce. Planował otworzyć sklep ze sprzętem sportowym lub szkołę surfingu. Od świtu do zmierzchu surfował. Pasjonowały go sporty ekstremalne.
W grudniu 2004 r. w wyniku wypadku w wodzie złamał kręgosłup szyjny. Od tej pory ma sparaliżowany tułów, nogi i bardzo mocno ręce. Jego celem stało się odzyskanie sprawności – ile się da. Dzięki intensywnej rehabilitacji odzyskał w niewielkiej części sprawność rąk. Nie jest samodzielny. Nie może sam się ubrać czy zjeść. Porusza się na wózku. By wesprzeć rehabilitację, powstała fundacja, która wkrótce zmieniła nazwę na Avalon – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym, a dziś otacza pomocą osoby z niepełnosprawnością i przewlekle chore z całej Polski. Fundacja pomogła już ponad 10 tys. osób.
Sebastian nie poddał się. W latach 2006-2014 założył firmę, kupił mieszkanie, zaczął uprawiać sporty ekstremalne i podróżować po świecie. Zawarł związek małżeński. W 2015 r. wystartował z projektem Avalon Extreme i kupił samochód rajdowy. Obecnie jest jednym z ambasadorów tego projektu, promującego sporty ekstremalne wśród osób z niepełnosprawnościami i jedynym na świecie w 95 proc. sparaliżowanym kierowcą rajdowym, prowadzącym samochód dwoma dżojstikami. Sebastian odnosi sukcesy w wyścigach z pełnosprawnymi kierowcami. Celem projektu jest zmiana postrzegania niepełnosprawności. W 2019 r. Avalon Extreme został rozszerzony o projekt Avalon Extreme Racing League – ligę fanów motosportu, zrzeszającą wyłącznie kierowców z niepełnosprawnością.
Ma 73 lata, mieszka w Namysłowie. Aktywnie działa w obszarze polityki społecznej – nie tylko w swojej miejscowości, ale w całym powiecie namysłowskim i województwie opolskim. Wśród szerokiej gamy zainteresowań na plan pierwszy wysuwa się ponad 21-letnia działalność społeczna na rzecz walki z cukrzycą. Najpierw była sekretarzem, następnie dyrektorem biura, a obecnie jest prezesem Namysłowskiego Stowarzyszenia Diabetyków – organizacji zrzeszającej ponad 400 chorych z powiatu namysłowskiego.
Organizuje cykliczne szkolenia i wykłady z udziałem lekarzy różnych specjalizacji oraz pielęgniarek, a także badania poziomu cukru we krwi i ciśnienia tętniczego podczas wielu uroczystości i w różnych instytucjach. Znacząca część jej działalności związana jest z wyposażaniem osób chorych w sprzęt medyczny (glukometry, nakłuwacze, igły, opaski) oraz nauką chorych i ich rodzin w posługiwaniu się nim. Prowadzi odczyty, prelekcje oraz wykłady poświęcone cukrzycy i życiu z nią. Przez 4 lata zabiegała o utworzenie Poradni Diabetologicznej przy Namysłowskim Centrum Zdrowia.
Pani Janina działa również na rzecz profilaktyki i promocji zdrowia osób starszych i z niepełnosprawnościami. Uczestniczy w organizacji tzw. białych sobót. Wspiera namysłowskich seniorów, angażuje się w walkę z marginalizacją osób starszych. Przez 4 lata prowadziła też świetlicę socjoterapeutyczną dla namysłowskich dzieci. Jest bohaterką i autorką reportaży radiowych, telewizyjnych oraz artykułów popularyzujących tematykę społeczną i prozdrowotną. Za swoją działalność była wielokrotnie wyróżniana, m.in. w 2011 r. otrzymała Odznakę Honorową „Za zasługi dla województwa opolskiego”, a w 2018 r. – „Primus in Agendo”, Odznakę Honorową Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Ma 52 lata, mieszka w Jastrzębiu-Zdroju. Od wczesnego dzieciństwa jest osobą głuchoniewidomą. Przez 11 lat pracowała w ZUS. Pracę przerwała ze względu na pogarszający się słuch i wzrok. Stale jednak podnosi kwalifikacje zawodowe, działa też społecznie. Od 2004 r. wolontarystycznie prowadzi działający przy Duszpasterstwie Osób Niesłyszących klub w Jastrzębiu-Zdroju. Informuje o spotkaniach, w oparciu o doświadczenie zawodowe osobom głuchym pomaga w redagowaniu pism, załatwianiu spraw w urzędach, poszukiwaniu pracy. Dzięki jej inicjatywie do parafii w Jastrzębiu-Zdroju, w której raz w miesiącu odprawiana jest msza w języku migowym, od lat kuria przydziela księdza znającego ten język.
Pani Jolanta współredaguje też gazetkę duszpasterstwa „Effatha” i pomaga księżom w kontaktach z osobami niesłyszącymi. W 2017 r. współprowadziła warsztaty dla księży „Osoba niepełnosprawna w Kościele”. W tym samym roku jako ekspert uczestniczyła w projekcie „Wdrażanie Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych – wspólna sprawa”, w ramach którego wzięła udział w debacie konsultacyjnej dla środowiska osób z niepełnosprawnością sprzężoną i wymagającą wysokiego poziomu wsparcia. Pani Jolanta pisze też wiersze. Jest członkiem Polskiego Związku Niewidomych, Polskiego Związku Głuchych i Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym. W 2017 r. otrzymała wyróżnienie Lady D. w kategorii aktywność społeczna.
Jest bardzo aktywna, sumienna i pracowita. Bezinteresownie podejmuje liczne działania na rzecz innych. Przez kilka lat regularnie pomagała głuchoniewidomej kobiecie umieszczonej w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Mimo słabego wzroku, jako przewodniczka pomaga osobom niewidomym. Wspierała rodziny kilku osób starszych, wykonując zabiegi pielęgnacyjno-opiekuńcze. Chorych odwiedza też w hospicjum.
31-latek, urodzony w Atenach, gdzie mieszka – nigdy jednak nie zrezygnował z polskiego obywatelstwa. W wyniku rdzeniowego zaniku mięśni porusza się na wózku. Studiował komunikację, media i kulturę na Panteion University (Ateny). Jest współzałożycielem „i-living”, jedynej organizacji niezależnego życia w Grecji, a także „InArt12”, zajmującej się prawem wszystkich dzieci do swobodnego wyrażania poglądów we wszystkich sprawach, które ich dotyczą. Przez kilka lat był współpracownikiem Rzecznika Praw Dziecka w Grecji.
Jest jednym z najbardziej zaangażowanych aktywistów z niepełnosprawnością młodego pokolenia na świecie. Uczestnicząc w pracach Europejskiej Sieci na rzecz Niezależnego Życia (ENIL), jako członek Zarządu sekcji młodzieży, a aktualnie oficer ds. rozwoju, jak również Europejskiego Forum Niepełnosprawności (EDF), jako przewodniczący Komitetu Młodzieży), od wielu lat pomaga wdrażać Konwencję ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami. Zarówno na poziomie światowym (uczestnicząc np. w obradach ONZ w Nowym Jorku), europejskim (wypowiadając się na forum instytucji europejskich), jak również w Polsce (jako prelegent konferencji o deinstytucjonalizacji, organizowanych przez Ministerstwo Zdrowia i Komisję Europejską, jak również organizator Posiedzenia Regionalnego ENIL oraz seminarium eksperckiego nt. asystencji osobistej).
Jest zapraszany na liczne konferencje i wydarzenia na całym świecie w celu prowadzenia szkoleń lub przemówień na takie tematy, jak m.in. niezależne życie, społeczny model niepełnosprawności, deinstytucjonalizacja, Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami, edukacja włączająca. Motywuje ludzi do aktywności i walki o swoje prawa, przyciągając do ruchu wiele nowych osób. W wolnym czasie prowadzi blog podróżniczy „The Trawheeler”.
Ma 48 lat, wychowała się w małej miejscowości Nawra niedaleko Chełmży. Ukończyła Liceum Medyczne w Bydgoszczy i podjęła pracę na oddziale dziecięcym Szpitala Miejskiego w Chełmży. Po kilku latach zmieniła miejsce zatrudnienia na DPS w Browinie. W 2005 r., uciekając przed brutalnym mężem, alkoholikiem, przeniosła się na Śląsk, do Jastrzębia-Zdroju. Podjęła pracę w Szpitalu Miejskim w Żorach. Jako samotna matka musiała dzielić swój czas między szpital, pacjentów w opiece domowej i swoje małe dziecko. Przez 10 lat pracowała także w Hospicjum im. Jana Pawła II w Żorach, które dziś jest jej głównym zakładem pracy. Mimo natłoku obowiązków, w 2016 r. uzyskała tytuł licencjata pielęgniarstwa.
Ciężka praca z leżącymi pacjentami skutkowała poważnymi schorzeniami kręgosłupa. Od 2002 r. przechodziła kolejne operacje. Miała założony tzw. DIAM, czyli urządzenie do dynamicznej stabilizacji kręgosłupa. W 2014 r. zmieniono sposób jego wzmocnienia na przeznasadowe spojenie płytkami. Ze względu na ból (skutki wielokrotnego pobicia w czasach małżeńskich) ma wszyty stymulator przeciwbólowy, a w 2016 r. – przy kolejnej wymianie stymulatora – do kręgosłupa podłączono kolejne elektrody, aby chociaż trochę uśmierzyć ciągły ból. Przyjmuje bardzo silne leki przeciwbólowe. Stymulator przeciwbólowy co 2 lata musi być wymieniony, co oznacza kolejne operacje.
Ewa, poza pracą zawodową, odwiedza też pacjentów, którzy opuścili hospicjum. Pomaga im w domu i wspiera ich psychicznie. Działa w Stowarzyszeniu Turystyka i Rekreacja w Jastrzębiu-Zdroju oraz w Związku Zawodowym Maszynistów Wyciągowych Kopalń w Polsce. Ma serce nie tylko do ludzi. Przygarnęła dwa psy i koty, kilkakrotnie leczyła ranne gołębie. W 2018 r. została wyróżniona w konkursie Lady D. województwa śląskiego.